Nasze dzieciństwo kształtuje nas w wielu wymiarach, w których funkcjonujemy potem często bezrefleksyjnie, czasami nawet przez całe życie. Nasi przodkowie i rodzina formują nasze poglądy na to, co jest wartościowe, a co godne potępienia. O co warto zabiegać, a czego należy się wstydzić. Ile, jak i dla kogo warto pracować. I za ile. I z kim.
To, co w dzieciństwie było adekwatne w sytuacji dziecko-rodzic, często nieświadomie przenosimy do relacji między partnerami czy między pracownikiem a przełożonym. Dopiero przyjrzenie się tym schematom z dystansu pozwala nam je dostosować do naszej obecnej sytuacji.
Lekcje, które wynieśliśmy z dzieciństwa i niesiemy przez życie, często są wartościową częścią naszej tożsamości i nie chcemy ich zmieniać. Odwrotnie, wierzymy, że warto je rozwijać. Myślę o takich talentach, jak na przykład empatia, pracowitość czy szacunek dla autorytetów. I wcale nie chodzi o to, aby je zmieniać, ale by je stosować świadomie wszędzie tam, gdzie powinny być stosowane. Warto być świadomym, że w niektórych sytuacjach działanie według naszych schematów wiąże się z ryzykiem, że inni je wykorzystają ze szkodą dla nas. Mając tę wiedzę, możemy wybierać, gdzie i kiedy działamy zgodnie ze schematami, a kiedy z nich rezygnujemy. Świadomość tego, co jest naszą mocną stroną i jakie to niesie ryzyka, pozwala lepiej te ryzyka ograniczyć.
To tak jak ze słynnymi talentami Gallupa. Każda nasza cecha ma swoją „ciemną stronę”. Na przykład osoby bardzo empatyczne potrafią zaniedbywać siebie, a stała troska o wszystkich wokół może je blokować w działaniu. I odwrotnie: osoby bardzo zorientowane na cel potrafią zaniedbywać „skutki uboczne” dążenia do niego.
Tak samo lekcje wyniesione z dzieciństwa – każda z nich niesie jakąś wartość. Cała sztuka polega nie na tym, co z naszego dziedzictwa przyjmujemy, a co odrzucamy w dorosłym życiu, ale na tym, KIEDY, W JAKIM STOPNIU i WOBEC KOGO te zasady stosujemy.
W obszarze diagnostyki przekonań i schematów wyniesionych z dzieciństwa, polecam narzędzie, które stosuję już od prawie dwóch lat. Dla niektórych może być zaskoczeniem, że jest to gra – w wersji planszówki dla grupy lub w postaci kart do pracy indywidualnej. Nazywa się „Grunt to korzenie” i została opracowana przez wybitne psycholożki Ingrid Alexander i Sabinę Luck. W Polsce propaguje jej stosowanie i uczy, jak z nią pracować, psycholożka Aldona Karużys.
Pozwala ono też świetnie odkryć potencjał naszych przekonań. Świadomość silnych stron w dalszej kolejności umożliwia lepszy wybór ścieżki życiowej i wzmacnia w działaniu.
Rozwijanie świadomości naszego dziedzictwa, zaakceptowanie jego jasnych i ciemnych stron pozwala nam pełniej żyć, a przede wszystkim przejąć kontrolę nad swoim życiem i odzyskać sprawczość. Po prostu mieć większy wpływ na to, w jakim kierunku podążamy. Za każdym razem bowiem, gdy coś się nam w życiu przydarza, możemy wybrać – czy postępujemy według naszego schematu, czy go łamiemy. Niby brzmi banalnie i każdemu wydaje się, że ma taką możliwość. Jednak często po prostu nie widzimy, jak bardzo działamy w trybie automatycznym – dopiero spojrzenie na siebie i swoje przekonania z pewnego dystansu pozwala to sobie uświadomić. Niektóre schematy są też w nas zakorzenianie tak silnie, że nawet gdy podejmiemy decyzję o ich zmodyfikowaniu, nie zawsze przychodzi to łatwo i szybko.
W swojej praktyce pracy nad zmianą takich nawyków często stosuję narzędzia coachingowe oparte o Racjonalną Terapię Zachowań. W dużym skrócie: z perspektywy zewnętrznego obserwatora próbujemy przyjrzeć się, co wyzwala w nas pewne schematyczne działania i jakie myśli temu towarzyszą. Planujemy, jak pokierować swoimi myślami tak, aby przerwać ten łańcuch, i obrać w naszych działania (myśleniu) bardziej przez nas pożądany w danej sytuacji kierunek.
Nie prowadzę terapii traum. Koncentruję się na potencjale, diagnostyce i zdobyciu nowej perspektywy na przekonania, które mogą nas ograniczać. Osobom szukającym pomocy w aspekcie leczenia traum polecam specjalistów, którzy mogą kontynuować pracę w trybie terapeutycznym.