Książek o biznesie napisano tysiące, w tym dziesiątki dobrych. O strategii, o sprzedaży, o przywództwie i o wielu innych aspektach. Sądzę jednak, że tutaj prawdziwą różnicę robią ludzie. Szczególnie dzisiaj, gdy wiedza o strategii jest powszechnie dostępna, a mechanizmy sprzedaży zostały świetnie opisane – wydaje się, że prowadzenie biznesu jest dziecinnie proste. Ale gdy nasza działalność angażuje wiele osób, sprawy się komplikują. Choć na ten temat też powstało wiele książek, to – zwłaszcza w tym obszarze – teoria to jedno, a wprowadzanie jej w życie – zupełnie coś innego. Niejednokrotnie słyszałem od lidera „Wiem, że trzeba delegować, ale u mnie w firmie to ja muszę podjąć decyzję, bo ludzie na to czekają” albo „Jestem tylko człowiekiem i czasami się złoszczę, ale ogólnie bardzo szanuję swój zespół…”.

W takich okolicznościach przydają się ogólne pozycje o rozwoju osobistym, komunikacji, kontroli emocji. Dodatkowo konsekwentna praca nad sobą, obserwowanie siebie w różnych sytuacjach i swojego wpływu na zespół. Innym rozwiązaniem jest praca z coachem lub mentorem, który pomoże spojrzeć na te relacje z pewnej perspektywy. Każdy ma swoją historię, indywidualny bagaż doświadczeń i własny wachlarz aspiracji, a co za tym idzie – może potrzebować rozwoju w innym obszarze. 

Czy jest zatem coś, co można by polecić każdemu? Trudno o taką lekturę, ale bardzo często radzę liderom, by sięgnęli po książkę Larsa Kolinda i Jacoba Bøttera „Unboss”. Jest to bardzo ciekawa pozycja o tym, jak przewodzić (zamiast zarządzać), inspirując wartościami; jak zachęcać do myślenia, decydowania i dążenia do wspólnego celu; jak skupić się bardziej na efekcie niż na zysku (nie zapominając jednak o tym drugim). Zmienia konwencjonalne rozumienie zarządzania, przekształcając pracowników w partnerów. Niektóre teorie wydają się jeszcze zbyt rewolucyjne dla wielu naszych organizacji, ale mogą skłonić do zastanowienia się, gdzie i jak stworzyć członkom zespołu przestrzeń do decydowania. Niestety książka na razie dostępna jest tylko po angielsku.

Drugą pozycją, którą często rekomenduję – szczególnie osobom zmagającym się z przeciążeniem obowiązkami i brakiem czasu na wypoczynek, ale też szefom wyznającym zasadę, że ich zespoły muszą czuć presję, aby wydajnie pracować – jest „Taka praca nie ma sensu, czyli jak zarządzać swoją energią” Tony’ego Schwartza. To doskonały, praktyczny przewodnik zawierający wiele konkretnych propozycji, jak zmienić swoje podejście do pracy tak, aby maksymalną wydajność połączyć z przestrzenią na regenerację. I to nie tylko fizyczną, ale też emocjonalną, umysłową i duchową. Tony Schwartz pisze o satysfakcji, jaką daje poczucie i świadomość celu, jak również o cyklu pracy pozwalającym rozwinąć kreatywność i zapewnić koncentrację. Uczy, jak w środowisku biznesowym umożliwić ludziom regenerację i komunikować tę potrzebę, nie ryzykując utraty efektywności.

Na trzecim miejscu wymieniłbym moją ulubioną książkę dotyczącą rozwoju osobistego – Brené Brown Rosnąc w siłę. Rozpoznanie. Zmagania. Rewolucja. Polecam ją liderom, którym zdarzają się potknięcia – trudne sytuacje, gdy nie udało nam się osiągnąć czegoś, na czym nam bardzo zależało. Brené Brown pokazuje, jak umiejętność powstawania po upadku może zmieniać sposób, w jaki jesteśmy liderami. Nie daje przy tym łatwych rozwiązań. Uprzedza, że upadek jest zawsze bolesny. Radzi, jak ten ból przeżyć, a zarazem nie stracić motywacji do podejmowania ryzyka, wręcz przeciwnie – umocnić siebie i swój zespół. Świetny przewodnik, w którym można znaleźć wiele ciekawych przykładów z pracy i życia codziennego. W każdym zespole zdarzają się błędy i można sobie tylko wyobrażać, pod jaką presją pracują jego członkowie… Tymczasem zostawienie ludziom wystarczającej przestrzeni na niedoskonałość otwiera szerokie możliwości w obszarze brania odpowiedzialności i kreatywności.  

Na koniec dwa tytuły, które mogą być uważane za kontrowersyjne. Z olbrzymią ciekawością przeczytałem biografie: Steve’a Jobsa napisaną przez Waltera Isaacsona i Elona Muska autorstwa Ashlee Vance. Fascynujące historie fascynujących ludzi, którzy zmienili i wciąż zmieniają świat. Byli bezwzględni czy inspirujący? Książki zawierają interesujące szczegóły z życia obu postaci i prowokują wiele pytań. Dla mnie szczególnie wartościowa była możliwość prześledzenia tego, jak ci dwaj wizjonerzy przekonywali do swoich pomysłów współpracowników i jak ich głębokie przeświadczenie o słuszności własnych idei potrafiło „zarażać” innych. Z drugiej strony – co z tymi, którzy tym ideom nie chcieli poświęcić się całkowicie ?

Tyle o książkach. Natomiast, jak pisałem na wstępie, sama ich lektura to dopiero początek. Kluczowe jest zastosowanie w życiu opisanych w nich mechanizmów, które pozwolą lepiej funkcjonować nam i naszym zespołom. Tych, którzy szukają więcej wiedzy na ten temat, zapraszam do zakładki Warto przeczytać, gdzie w kilku zdaniach opisałem nie tylko wymienione powyżej pozycje, ale też kilka innych.